Tegoroczne lato minęło mi bardzo pracowicie i chyba dlatego tak szybko przeszło do historii. Po krótkim wypoczynku w Polsce wracam z nowymi wpisami o ciekawym życiu na greckiej wsi, ale nie tylko....Dzisiejszy post będzie o corocznym jarmarku w Larisie.
Larisa to miasto położone najbliżej Omolio, założone już w czasach starożytnych, przy okazji warto napisać że Rybnik i Larisa to miasta partnerskie!
Tradycyjnie każdego roku pod koniec września jedna dzielnica Larisy (Neapoli) na tydzień zamienia się w wielkie targowisko zwane pazari, połączone z parkiem rozrywki i miejscem gdzie można zjeść coś na szybko.
Jarmark w Larisie odbywał już za panowania tureckiego, zawsze pod koniec września i zawsze trwał tydzień. Zmieniła się tylko jego rola: kiedyś można było tam kupić żywe zwierzęta, tkaniny czy żywność. A dzś...na pazari chodzi się głównie by kupić skarpetki, bieliznę czy buty na zimę, by zjeść chałwę z Farsali, pieczone kasztany i przejechać się na karuzeli.
Jarmark trwa od rana aż do późnego wieczora i wlaśnie wtedy jest najwięcej ludzi. Sprzedawcy przekrzykują się zachwalając swoje towary, powietrze przepełnione jest zapachem grilowanych souvlaków i pieczonych kasztanów. Słychać grającą muzykę i piski radosnych dzieci na karuzelach.
Atmosfera jest bardzo przyjemna i każdy mieszkaniec Larissy i okolicznych wsi każdego roku obowiązkowo odwiedza pazari.
Dla mnie jest to również zwiastun nadchodzącej zimy...
Bardzo interesująco przedstawiasz swoje życie w Grecji. Przeczytałam kilka postów, postaram się wszystkie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńLila!! Bardzo mi miło.Witaj u mnie!!!
Usuńja również czekam niecierpliwie na każdy kolejny wpis.Pozdrawiam Marta
OdpowiedzUsuńGabrielo, dzięki takim osobom jak Ty, aż chce się pisać!
UsuńWczoraj dowiedzialam sie o tym blogu.Przeczytalam wszystko od deski do deski.Dziekuje za nie. Czekam na naszepne wpisy i zdjecia.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPani Ewo !! Dziękuję za miłe słowa!! Bardzo mi miło! Pozdrawiam!!
Usuń