sobota, 23 września 2017

Kawałek historii kolei w Platamonas

Podczas pobytu w Platamonas zaintrygowała mnie nieczynna trasa kolejowa biegnąca przez całe miasteczko. Po torach teraz można iść na spacer bądź do miasta,w malowniczej scenerii, ale... wyszukałam w internecie informacji na ten temat i znalazłam nawet filmik na YouTube jak pociąg jechał jeszcze tą trasą, z okien było można podziwiać morze, żal mi się zrobiło. Trasę wybudowano w 1916 roku i pociąg jeździł tamtędy na trasie Ateny - Saloniki aż do 2004 kiedy do użytku został. oddany nowy tunel o długości ponad 4 km, znacznie skracający trasę. Po wszystkim zostały szyny, zardzewiała sygnalizacja świetlna, wajchy oraz dworzec kolejowy. Kiedyś pewnie piękny, teraz rozbite szyby a w środku pełno dokumentów nawet z lat 70. Zresztą zobaczcie sami








 https://youtu.be/Tc2UYVagKXo

sobota, 16 września 2017

Strintzos-Omolio- Pigadi

Dzisiaj od razu po śniadaniu wyruszyliśmy samochodem w strony gdzie mieszkałam. Postanowiłam, że pokażę Dawidowi plażę "Strintzos", która nieoficjalnie należy do Omolio. Dużo ludzi z wioski ma tutaj swoje letnie "rezydencje",czyli zbite z drewna zadaszenia, które chronią ich od słońca podczas pobytu na plaży. Na taką plażę trafia mało który turysta. My dodatkowo trafiliśmy na wrzesień, środek tygodnia, w sumie dla Greków lato już się skończyło dla nas tym lepiej bo mieliśmy całą plażę dla siebie. Po kąpieli w morzu poszliśmy na spacer aż do delty rzeki Pinios. Później Dawid zawiózł mnie do Omolio. Nic się nie zmieniło, moja kochana już ex teściowa Katina bardzo się ucieszyła na mój widok, oczywiście nie zabrakło plotek przy greckiej kawie. Dostałam domową pitę z bakłażanem, oliwę i górskie oregano. Mój ex mąż również bardzo mile mnie podjął, a suczka Ruti skakała z radości. Tak bardzo się cieszę, że pozostajemy w dobrych stosunkach i jestem tam mile widziana tak jakby nie minął nawet jeden dzień. Z tym, że ja podchodzę do tego już dużo mniej uczuciowo niż jeszcze rok temu. W końcu z ogródka znikł stary dom babci Wasilisa i powstaje ogród z prawdziwego zdarzenia. Na koniec zleciały się sąsiadki Maria i Tzeni by się ze mną przywitać ale też myślę by zobaczyć sobie Dawida, który właśnie po mnie przyjechał. No i niestety nie uniknął poznania mojej greckiej rodziny, ale było bardzo miło. Później pojechaliśmy sobie na plażę Pigadi na której również nikogo nie było. To bardzo kameralna, mała plaża, o której zresztą piszę w jednym z wcześniejszych postów. Później zrobiliśmy sobie rundkę przez Kokino Nero, Kutsupię i spowrotem do Platamonas. Wieczorem odwieźliźmy samochód do Leptokarii i po spacerku, właściciel wypożyczalni odwiózł nas do hotelu. Dla zainteresowanych :wypożyczenie samochodu na dwa dni to koszt 70 euro.
Plaża Pigadi 


Strintzos 

Delta rzeki Pinios

Mój grecki kierowca 

czwartek, 14 września 2017

Meteory i Palios Panteleimonas

Wypożyczyliśmy sobie autko na dwa dni. Ta opcja wydała nam się lepsza niż wykupowanie drogich wycieczek z biura podróży. A powiem, że różnica w cenach jest ogromna. U rezydenta rejs na wyspę Skiathos kosztuje 58 euro od osoby, a w lokalnym biurze tylko 25... Różnicy nie ma żadnej. Może jedynie, że nie zawsze się trafi polski przewodnik. Tak więc w poniedziałek wieczorem dostaliśmy małe Suzuki Alto. Wykorzystaliśmy go od razu i pojechaliśmy na spacer do Nei Pori. We wtorek po śniadaniu z parą poznaną w hotelu pojechaliśmy na Meteory. Widoki zapierają dech w piersiach, postanowiliśmy zwiedzić tylko jeden klasztor, a mianowicie Varlaam. Wstęp kosztuje 3 euro, w środku jest muzeum, kaplica oraz taras z liną, którą mnisi kiedyś zjeżdżali na dół. W drodze powrotnej wstąpiliśmy do Agia Paraskevi i źródła Afrodyty w dolinie Tembi, a następnie pojechaliśmy do wysoko położonej wioski Palios Panteleimonas. To bardzo malownicze miejsce, piękna kamienna zabudowa, wąskie uliczki, a pomiędzy tym urocze restauracje, kawiarnie i sklepiki, w których można nabyć lokalne produkty takie jak zioła, herbaty, bimber, miody, ręcznie robione mydła itp. W jednym z sklepików miła kobieta poczęstowała nas naturalnym olejkiem pozyskiwanym z Oregano. Litr takiego ekstraktu uzyskuje się z 110 kilo oregano. Jest to naturalny specyfik na wszelkiego rodzaju infekcje, leczy zmiany w żołądku oraz na jelitach, pomaga zwalczać raka, a osoby palące zażywając go podobno przestają palić. My jako osoby palące po połknięciu   tego czuliśmy palenie w przełyku. Mała buteleczka, w której jest 500 kropel kosztuje 17 euro i uważam osobiście, że to mądry zakup. Wieczorem pojechałam z Dawidem do Stomio do hotelu w którym pracowałam jako rezydentka i kelnerka. Akurat tego wieczoru odbywał się wieczór grecki. Miło było wszystkich zobaczyć, przyjechał Nikos, brat mojego ex męża, miło spędziliśmy wieczór przy piwku i winku w kompaniamencie buzuki. W Niestety nie było okazji ani czasu by z każdym zamienić więcej niż 2 słowa, ale i tak miło było pojechać w tak bliskie memu sercu miejsce.





poniedziałek, 11 września 2017

Platamonas z innej strony

Pomimo iż spędziłam w tej okolicy prawie 10 lat mojego życia, dziś poznałam Platamonas z trochę innej strony. Nie było dziś zbytnio pogody na całodzienne plażowanie także po pysznym śniadaniu wybraliśmy się na pieszą wycieczkę do ruin zamku Platamonas z XIII wieku. Przyznam że droga pod górę dała mi w kość, ale było warto, sam widok z zamku jest cudowny. Przejeżdżałam obok niego niejednokrotnie kiedyś, a byłam tylko raz na początku i w dodatku nie w środku. Dawidowi też się bardzo podobało. Po południu poszliśmy na jeszcze jeden spacer, znowu pod górę do uroczej małej cerkwi pod wezwaniem Konstantyna i Eleni. Widoki zapierają dech w piersiach. Wracaliśmy inną trasą przez miasteczko i wzdłuż starych torów kolejowych. Polecamy wszystkim, którzy będą w okolicy taką pieszą wyprawę






niedziela, 10 września 2017

Nowe greckie przygody

Udało mi się namówić Dawida na wakacje w Grecji. Wybraliśmy  Platamonas  hotelu Kimata. Długo się zastanawiałam czy to dobry pomysł jechać akurat w te okolice gdzie jeszcze niedawno mieszkałam, ale z drugiej strony jakoś nie potrafiłam sobie wyobrazić by pojechać gdzie indziej. Chciałam żeby zobaczył wszystko to co mnie otaczało na codzień. Dawid nigdy nie był w Grecji ani nie leciał samolotem. W piątek w nocy nasza grecka przygoda się rozpoczęła i po miękkim lądowaniu jesteśmy w pięknej Helladzie. Moje pierwsze wrażenie samą mnie zaskoczyło. Myślałam, że poczuję się jak u siebie, tak jak jeszcze rok temu, ale tak nie jest. Czas leczy rany i po dwóch latach życia w Polsce, Grecja wydaje mi się już bardziej obca co nie oznacza, że moje uczucia do tego kraju się zmieniły. Mieszkamy w pięknym hotelu tuż przy brzegu morza, mamy super obsługę, pyszne jedzenie. Śniadania i kolacje przy sumie fal, romantyczna grecka muzyczka, miłość. Czego więcej chcieć od życia? A dodatkowo mamy komfort, że mogę się wszędzie dogadać, grecy się cieszą i pytają czy mam jakieś greckie korzenie, heh. Jest bardzo miło,a najważniejsze że Dawidowi się spodobała moja Grecja 🇬🇷. Pozdrawiamy z plaży