czwartek, 3 kwietnia 2014

Przedświąteczne szaleństwo

Święta Wilekanocne zbliżają sie wielkimi krokami...W Grecji jest to najważniejsze święto w całym roku. Wielkanoc w Kościele katolickim i kościele prawosławnym nie zawsze obchodzona jest w tym samym czasie, ale akurat w tym roku te daty się zbiegły!
Nic więc dziwnego, że kobiety z Omolio zżera stres, że nie zdążą z wiosennymi porządkami na czas...Jest to niezłe widowisko dla mnie jako obcokrajowca...
Jedną z najważniejszych prac przed świętami jest pranie dywanów...
Dzieje sie tak dlatego,że w Grecji lata są bardzo upalne i  żeby dywan nie parzył stóp, pod koniec wiosny we wszystkich domach dywany zostają wyprane i zawinięte do następnej zimy.
Ale nie dzieje się to wtedy kiedy chcemy my, tylko jak już zdążyłam zaobserwować, istnieje jakieś ciche porozumienie pomiędzy kobietami. Kiedy jedna w sąsiedztwie zaczyna prać dywany to wszystkie idą w jej ślad. Oczywiście cały proces odbywa się na dworze, najlepiej na widoku, żeby wszyscy widzieli wokół,że pierzemy. Dywan posypuje się proszkiem, obficie polewa wodą z węża ogrodowego i szoruje szczotką. Najlepsze panie domu, wyprane dywany ponownie rozwijają w domu na Wielkanoc i po świętach ponownie je piorą...
O, właśnie tak (z pozdrowieniami dla teściowej):

Następną pracą, która musi byc wykonana przed świętami, a mi osobiście kojarzy się z okresem komunizmu i pochodami 1-szo majowymi, jest bielenie ścian wapnem...
Greckie domy są przeważnie białe, więc  murki przy drodze też...a jak wiadomo przy zimowej niepogodzie, biały kolor się brudzi. Więc co roku na wiosnę, gdy zbliżają sie święta, kobiety (bo robią to właśnie one) w całej wsi wychodzą przed domy z wiadrami i szczotkami i bielą. Ta, która tego nie zrobi na pewno zostanie obgadana i nazwana bałaganiarą...No chyba , że ma płot z kamienia, którego nie trzeba bielić.
Mój mąż zawsze się śmieje, że dopiero wtedy będę prawdziwą omolianką, jak zobaczy mnie z wiadrem pełnym wapna...ubrana w spódnicę i skarpetki, ale moda to juz inny temat, który poruszę wkrótce.

Sąsiadka zaczyna bielić już z samego rana...
Więc teściowa nie może być gorsza
 Z takim "sprzętem" na pewno pójdzie szybko
 Kolejna sąsiadka też wkracza do akcji




4 komentarze:

  1. :) bardzo lubię czytać Twoje wpisy :) ja Grecję znam tylko od tej "wakacyjnej" strony i szczerze mówiąc od kilku lat nie wyobrażam sobie wakacji w innym miejscu - fajnie że mogę się dowiedzieć o niej czegoś więcej dzięki Tobie :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za miłe słowa i cieszę sie, że dzięki mnie możesz bliżej poznać Grecję!pozdrawiam!

      Usuń
  2. Hej Martusiu, opowiastka jak zwykle soczysta, napisana z niezwykłym zmysłem obserwacyjnym i feblikiem w oku ;). Rozkosz dla zmysłów. Czekam na następne wpisy, a najbardziej na osobiste spotkanie w weekend majowy w Stomio. Usciski - Wiesia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesiu!! Czekam z niecierpliwością na nasze spotkanie! Dziekuję za miły komentarz!!

      Usuń