środa, 20 lipca 2016

Tak się zaczęła moja przygoda z Grecją


Ponieważ nie mieszkam już na greckej wsi i nie mogę was uszcześliwiać opisując bieżące aktualności,pomyślałam ,ze możne miło 
by było opowiedzieć wam jak się moja przygoda z Grecją zaczęła. Przez przypadek na przełomie roku 1989 i 1990 moi rodzice trafili
do Grecji na miesiąc do pracy - obierania pomarańczy. Poznali tam znajomych, dzięki którym jak miałam 11 lat mogłam pojechać aż na miesięczne wakacje do Grecji.
To było w 1995 roku, byłam tam z bratem i mamą w miejscowości Nea Potidea na Chalkidiki. Byłam tam później po latach gdyż bardzo mile wspominam te
wakacje. Wtedy nauczyłam się pływać, a jak wróciłam do Polski to moje włosy były białe od słońca, a skóra czekoladowa!
Wtedy też na spacerze powiedziałam do mamy: "Wiesz, ja tutaj kiedyś będę mieszkać". Takie długie wakacje zaliczyłam później za kolejne 2 albo 3 lata.
Później długo nie byłam w Grecji i wróciłam tam znowu z mamą i bratem dopiero w 2001 roku, po trzeciej klasie liceum. Oczywiście było pięknie- morze, plaża, dużo wolnego czasu,
ale tez jak to bywa w tym wieku tęskniłam za znajomymi w Polsce. Po jakimś czasie już bardzo mi się nudziło...pewnej niedzieli po południu poszłam znudzona na plażę, która była po przeciwnej stronie ulicy.
I wtedy zobaczyłam Wasilisa!Od razu mi się spodobał i uśmiechał się do mnie.Kiedy postanowiłam pójść do domu, wstał i śledził mnie wzrokiem. Kiedy wyszłam na balkon, zawołał mnie żebym zeszła na dół.
Trochę się bałam...od razu zaczął ze mna rozmawiać po angielsku i zapytał czy nie poszłabym z nim na kawę. Byłam w stroju kąpielowym, także powiedziałam, że owszem ale nastepnego dnia.
Mama i znajomi u których mieszkaliśmy oczywiście nie byli zbytnio zadowoleni z tego faktu i musiałam się nasłuchać! Następnego dnia się szykowałam i malowałam, a on...przyjechał w plażowych spodenkach.
Mama przykazała mi ,że mogę z nim iść na kawę pod warunkiem ,ze będzie widzieć z balkonu jego samochód. Tak tez było, poszliśmy na kawę, a potem na plażę.
Na sam początek mnie okłamał, powiedział, że ma 24 lata, a miał. Oczywiście potem się to wyjaśniło: bał się, ze mu ucieknę jak się dowiem, że ma 28 , a ja 18. Dodatkowo na początku powiedział mi, ze się nazywa Billy- pomyślałam sobie, że nie może być żeby grek miał takie imię
(później się dowiedziałam,że grecy lubią sobie tak swoje imiona zmieniać )  Ale było już za późno.Bardzo miło spędziłam ten ostatni 
tydzień w Grecji. Wasilis pracował wtedy w kasynie w Salonikach jako parkingowy. Po tym tygodniu wcale nie uśmiechało mi się wracać do Polski, byłam zakochana i nie wiedziałam co z tego wszystkiego będzie...cdn

2 komentarze:

  1. Marto, czekam i czekam na ciag dalszy.Pieknie zaczeta przygoda z Grecja.Morze,slonce wino i milosc.Czy mozna oczekiwac czegos piekniejszego w zyciu.???Lubie romantychne przezycia.prosze o ciag dalszy.

    OdpowiedzUsuń